Byłem zaskoczony, że znajduje się w Polskiej Czerwonej Księdze Bezkręgowców, gdzie widnieje z kategorią VU, oznaczającą, że jest narażona na wyginięcie. Obserwując jednocześnie ponad 30 lub 40 osobników raczej nic na to nie wskazywało.
Niestety okazało się, że ten "wysyp" miał raczej charakter incydentalny. Wczoraj i dzisiaj pojawiały się już raczej pojedyncze owady. Na dodatek okazały się niezwykle płochliwe i sfotografowanie ich nastręczało sporo problemów - stąd też zdjęcia nie są raczej arcydziełem fotografii a bardziej dokumentem.
Wyjaśniło się też zainteresowanie tych owadów starą zeschniętą trawą. Po chwili obserwacji zauważyłem, że owady czegoś na niej szukają, a potem potrafią zagrzebać się w niej na dłuższą chwilę, czasem nawet na kilka minut, po czym wychodzą i odlatują. Okazuje się, że larwy smukwy są parazytoidami pędraków. Samica po odbyciu godów (prawdopodobnie wysyp, jaki zaobserwowałem to mogły być gody) szuka zagrzebanych larw chrząszczy. Prawdopodobnie posługuje się przy tym węchem - stąd zaobserwowane przeze mnie poszukiwania. Następnie po znalezieniu larwy samica dokopuje się do niej, po czym paraliżuje ofiarę jadem i składa na niej jajo. Z jaja wylęga się larwa smukwy, dla której larwa chrząszcza stanowi pożywienie.