Zadziwiające

Zadziwiające, że dopiero teraz założyłem mojego pierwszego bloga.
Wydawać by się mogło, że taki boomer jak ja dawno już powinien mieć etap blogowania za sobą. Pamiętam Internet, z którego korzystałem za pomocą usług Gopher, Telnet, czy IRC przesiadując w pracowni Politechniki Wrocławskiej. Dostęp do Internetu w domu - wtedy była to utopia, choć nie powiem - próbowaliśmy. Modem 1200bps i dzwonienie na nr dostępowy do Politechniki, potem (jak się udało i był wolny slot na centrali) telnet na MVAX i BYŁ INTERNET W DOMU.

(Gopher, żródło: https://www.computerhistory.org/)
O stronach www nikt jeszcze nie marzył. To pojawiło się dopiero kilka lat później... Strony www, najpierw niesamowicie prymitywne, zero grafiki, potem malutkie obrazki, menu na ramkach. Pierwsze portale przyniosły modę na blogowanie. Blogów było mnóstwo, praktycznie każdy szanujący się duży portal oferował możliwość prowadzenia bloga - i cieszyły się one bardzo dużym powodzeniem. Z resztą, patrząc z dzisiejszej perspektywy, wcale mnie to nie dziwi. Po prostu innych alternatyw uzewnętrzniania siebie w sieci najnormalniej nie było.
Dlatego zadziwiające jest, że ta moda jakoś tak przepłynęła obok mnie. Być może nie odczuwałem potrzeby uzewnętrzniania się w sieci. Z resztą do dzisiaj ta potrzeba też jest raczej na niskim poziomie - na fb mam co prawda konto, ale publikuję coś niezmiernie rzadko. Kanał na YT uruchomiłem, bo potrzebowałem gdzieś umieścić kilka materiałów podczas edukacji zdalnej. Patrząc z perspektywy czasu, chyba największą aktywność przejawiałem na forach poświęconych modelarstwu, ale i te stały się mniej aktywne - ulegają powoli konkurencji grup facebookowych. Moim zdaniem szkoda. Tradycyjne forum raczej sprzyjało porządkowaniu wiedzy, no i nie cięło zasięgów...
Skąd więc pomysł na tego bloga? Nie ukrywam, że duża w tym sprawka koleżanki, z którą pracuję - przekonała mnie, że niektóre rzeczy warto pokazać, niekoniecznie przy tym napędzając machinę reklamową portali społecznościowych. No i spodobało mi się HIVE i idea bloga opartego na blockchainie.
Może faktycznie warto mieć swój mały fragment wirtualnej przestrzeni i zapełniać go tym, co uważam za wartościowe, głównie dla swojej własnej przyjemności? Czas pokaże...